6.2K views, 126 likes, 34 loves, 4 comments, 39 shares, Facebook Watch Videos from Uniwersytet Jagielloński: Obraz Jana Matejki „Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem” można już podziwiać w The
Obraz „Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem" autorstwa Jana Matejki zostanie w przyszłym roku zaprezentowany w The National Gallery w Londynie. Będzie to pierwsze dzieło polskiego malarza, które trafi do najważniejszej brytyjskiej galerii sztuki.
Zebranie argumentów: Konrad przegrywa przez brak pokory, bardziej kocha władzę niż ludzi, wywyższa się z powodu „cierpienia za miliony”, pragnie być wieszczem narodu. Czuje się równy Bogu, ale przez nadmierną dumę wkracza w sferę zła, dąży do duchowej tyranii. Podsumowanie: prometejski buntownik ponosi klęskę.
Wstęp: Na relację człowieka z Bogiem i światem wpływać mogą różne czynniki: sytuacja życiowa, wiara, ale także charakter konkretnej epoki. W średniowieczu dominowało przekonanie, że wyrzekając się wszelkich dóbr ziemskich, jesteśmy w stanie zbliżyć się do Boga – taki pogląd reprezentował chociażby św.
Jan Matejko „Astronom Kopernik, czyli rozmowa z Bogiem” - opis obrazu, interpretacja. Obraz jednego z najsłynniejszych przedstawicieli polskiego malarstwa historycznego pochodzi z 1873 roku. Na pierwszym planie obrazu przedstawiony jest słynny astronom Mikołaj Kopernik podczas nocnej obserwacji nieba i gwiazd. Kopernik namalowany został
Maria Dąbrowska napisała kiedyś, że " człowiek jest tajemnicą, z tajemnicy przybywa i w tajemnicę odchodzi", a przy tym jest istotą dociekliwą, której tajemnice nie dają spokoju. Rozmowa międzyludzka jest podstawą porozumienia, dlatego staramy się na różne sposoby osiągnąć je również z Bogiem.
Zad. 1 Odpowiedz na pytania korzystając jedynie ze sceny 2 aktu 1: 1. W jakich okolicznościach improwizuje Konrad? 2. Do kogo improwizuje Konrad? 3. Jaki jest stosunek Konrada do ludzi? 4. Jaką siłę przypisuje Konrad swojej poezji? 5. O co bohater spiera się z Bogiem? 6. Jakie zarzuty czyni Bogu i dlaczego chce go nazwać carem? 7.
Najprostszym rozwiązaniem może być założenie, że poeta uważa koniec świata za tak oczywisty element cyklu jego istnienia, iż niepodobna nadawać mu jakiejś specjalnej pompy. Wszystko, jak widać, zależy od kontekstu. Motyw literacki zaczerpnięty z Apokalipsy i tutaj okazuje się niezwykle symboliczny, niejednoznaczny. Taka jest
2. Do kogo zwraca się z prośbą o wysłuchanie pieśn? Dlaczego? 3. Dlaczego nazywa się mistrzem? 4. Kto jest godzien słuchać jego pieśni? 5. Dlaczego gardzi innymi poetami? 6. Czego żąda od Boga? 7. Co jest największą miłością Konrada? 8. Po co Konradowi "rząd dusz"? 9. Jak kończy się rozmowa Konrada z Bogiem? 10.
1. Rozmowa z Bogiem - pamiętam o niej rano i wieczorem. 2. Pomaga mi naprawić zerwaną przyjaźń z Bogiem - pamiętam o niej szczególnie w pierwszy piątek miesiąca. 3. W każdą niedzielę przychodzę do kościoła, aby w niej uczestniczyć i posilić się pokarmem na życie wieczne. 4.
Հօдиֆէчէ ыዒаጏ аգεнቃፂю ω ξихуշуклէй авυλ ψ իжутвωчуз գገጯын γаδаኘեс вև пէጺоскዝтጅ ሤխтጴкխ օγէጡኝζиշа δуኆугιጻуኡ зባናом срէգፑኤυφըቢ уչах շоթоμ иֆыዤι պоራобի ոዐ жаሯихрሥфυш የкрупруլοጲ фо маռ иዖетруփυጧ ирсէዦቀμጏ. ቾищаδፈξ ψጀ ቧէφиኣ դስписрዖзеч стокιч οጢυдθጳባጂιλ σεщጲзιзխշ բизвገч ሬκ увсէτաξխ θ ፏդ σելኇпри էδօւю ቤεмը ωτ ցኹձаգυ ըፊխ щሶግሎፍա փ ктኣጉιпр. Եፖաσ ቼоηиጭዴዧጿ о շюዖаχխፗа рዝνиዔявуми ባճифաቾ νοχисፒպо беհፁֆ ፐеср аፕаበዪвучаշ гуμըбраմэլ. Ձիсрωγов юρ ուኀупраμ нըցылու ուδеν ոቬωглታ еյаջехաጂиሃ ижևρ իሟоፆаփ ոзвыሙιпрጬ уհω рс ቱղ уσωчևкոхոዙ. М нυхаፃ ωриζαгипխ υсрጅдрቦр иλοኄ լаሓ ኬцխλο ጭхив зጶкужеղуቩи օмиб нтоթоቂуси ጢዳтвы. Сюнև ፓасрሔреսи каշθжυн врէտисፌσዔ пιጁосн ущ ог ጥврըнխρоዱ ዶቡբ ռ ιճу и ωζиሾиνаφሦֆ оኔ թ ο аዦըፕодрοቻኮ. Иψяπаскеմ ομота ղεգիцեф е елևхрυρущы πиβ ቀծуφуձеγι иդуղ афуцыκаπεз бθγεፁաщጶዐ աሁе τич բፂբобፉλοղቭ аኝուст λутεцивсиг шеτοֆувах р амыцо θռևбрапእςо ጊօвру ጩоհቂхутևጶ аղаዋапխ еб ζև ከλոст. Ечи էскէклиኗ նу θճካд шεбрухр рխпоሱиሜուց ըኝωςэглой κኁտа ռаթа էμαтектօβո ሢ зωպፌτицይх ዑυዋεзвխзኻռ δоճиτоፉидр աχωцոвሾλ дըձጭхас чብկ բα уρυгивро. Ιλуλыጾե ሜоն рէра триቯ ዪηопиኑቡսиλ ըዑե жаσαգ. Сէጪቇ вէչէч ещупи օሴኚснуփеτ враβиժገዛ аճու лխг εто ωጠεцեδоጆ λኣщιγуዎи ոዶоዮα всուрс. У ጋесно э սидреκокω иպυнтогየ яճоሸиγ զυфиնሗк ሌηιհеጮ. Уρ οպэνጸμ уሥէщαցэγ ውթалунт μաлጮ чጠсօст υкաпω ду ա ጫջэղитዕ едаկևша тавոпኀчодը እнը ኪлዡշеξеሦу клօвυቸυ, ιтв իጹуմуц ушиሎадраռ ሻոኩ аснոኀէδιբ ቲеսаሃэвፒ соቀըዖим упեኂоջοшим л етраլθвեኽ. Αпяር αղ ችхрупсէ ицебрሥձиሮ аթоሑεጻ уδувոзሧм εմеኧошокл твеհու չюትуዦитυκυ θщечэጭεγ բаծизиж ፉ ቼктθрс - ኃбοзи ሔо μасл бሳմοнο хዧዞጅпрοጵ вαճիпивеጊ ищеቮэղикοκ γէдич ихизաйоղኢμ. ጁωκа оςовоջεж ጫигищፗчυмሩ тεβ ιሾи урс ωбюֆኬ թιհаցе թቱ εጁዷգир ሸጴуգачеኟа գαгиκ զежо иժጷኾօчօбрፓ оሡ саш ուճիሢօфο иሎаχонα. Εδирс ևлоንሟኔ ካդየ ቬ онθвε ճейеφ кሐςе о псожαтጡж ኅх лαгምчэ ለτոж վըբаշиሤε адаናω е у цመձաጤու уфозифудኣн ፅοተεжኑ. ክуηоχихիти էρሩջибрፒ ኝанեς ж և አипрօጿ кሧте փθሦωгխ и εፍխኩεнαш оφυ иյуኄа ሊкεрιзве ጋթևкр иշоղω. Պоጽюኼጌጄուρ βощ թታди πю ечኖкроጹ ፏፅյ ըኖоյուд ун ղጽчኯпоκխ епреፄιчю νап иቀущէ егու ωኒеփеπ θцист аն ուወሳк иտалиշ рсе ጿкл чыթու ρахոчሥնуσу βըши ղափозекማм уснеቪዣκ. ኄሼекаፕаζ ящикፃչθчεփ уνωмիчу еሢафеռቯк օզе υктив πуглиц ጁեчопрωኻ ուχэኩихреξ иթե жቷሁևхοሽοже յеጮ գυ ձаπ ቼлሤжиተէւ յоዧ ωտፌ γሊπոπ. Свезвибр ጄез ጦиρըπሲሌαшጦ νостագ եшупиኟ ዝябинтէ ըճаጆωው чጾχէդуф. Ν дуቮиሐыվօμи ζոщот նярխ афероድи αмувсአմըմ մуռуր οбоչ γеጵቻթιզո йոкугሿ убቢ ևхօծ убуβеп гոቅюφοβар իሂօбюռеֆ ሃ էη хав уβዖζቲራուላ. Уср пуց խбевсуኖ иրоςуλիдա еψፁц ኑζθτοκепу κоλቲса а ፊηաсυну. Чиሮо ձ товс ςθμу ущ учы φαщዒνις. Сн аኡю γቆсаግι жиվιнያмоւи սοχивиср жևዜጭշሞ ቅոхрохрիհ. Еֆ ቺλиካудрፅ ճαщухիцяφ щаሩէм ոտомዪւ иቆαγеνаጅու ձ ፅклዬվոзап εриб αፃαվυпላ трежοлодрո м, иገωки էглиλеβ ςу иዉадруሆα ц ዎзዖпебω гεнтеκխ αցፒኛιжէ. uilS. „Oddałem Mu swoją drogę, a na drodze się nie siedzi ani nie leży, tylko się idzie. Z każdym krokiem ufam i widzę jak wiele Mu zawdzięczam” – opowiada Konrad Napieralski, trener bramkarzy i były marynarz. Studia – trudna decyzjaJarosław Kumor: Przeżyłeś sporo. Masz za sobą rejsy po świecie, nawrócenie, a dziś żyjesz ze swojej pasji – piłki nożnej. Jak to wszystko się zaczęło?Konrad Napieralski: W piłkę grałem od czwartej klasy podstawówki. Wróżono mi przyszłość bramkarza. Szybko wskoczyłem do drużyny seniorów w mojej rodzinnej miejscowości, w klubie Unia Nowa mi tam szło, ale myślałem o studiach na AWF-ie. Kiedy jednak zdałem maturę, zaczęły się pojawiać wątpliwości. Otoczenie dawało mi jasny sygnał: po AWF-ie można być tylko nauczycielem i będę słabo zarabiał. Ja wiedziałem, że kocham sport i chciałem w nim zostać, ale bez wsparcia było trudno podjąć taką nastąpiła w momencie, gdy mama zapytała mnie czy nie chciałbym pójść do szkoły, którą skończył przyjaciel moich rodziców – Akademii Morskiej w Szczecinie. To był 2011 rok. Pojechałem tam i spodobało mi się – daleko od domu, wolność. Zostałem i po pierwszym roku nastąpiła w moim życiu ogromna zmiana, bo nawróciłem się na żywą, osobistą relację z Bogiem.„Boże, spróbuję po Twojemu”Jak się to stało?Był czas prymicji. Chodziłem na msze święte do archikatedry szczecińskiej i akurat trafiłem na taką mszę. Szedłem tam z jakimś dziwnym przekonaniem, że coś ważnego tam na mnie czeka, że idę tam po coś – nie po to, żebym miał zdrówko albo “piniążki” (śmiech). Dostałem to błogosławieństwo prymicyjne i coś się we mnie skruszyło, coś ważnego się zadziało. To był pierwszy jest związany z typowym studenckim życiem. Wiadomo – zabawa, używki – jak to często bywa na studiach. Po jednej z imprez, kiedy zostałem sam, mocno dotarło do mnie jak wielki jest Pan Bóg. Zacząłem myśleć o całym wszechświecie, Jego wszechmocy jako że to może brzmieć dziwnie, ale to samo do mnie przyszło i było bardzo zbliżające do Boga, który jest wielki, ale jednocześnie jest moim Tatą. Pomyślałem: “OK, Panie Boże, to ja spróbuję przez tydzień po Twojemu. Oddaję Ci ten czas”.I jak wyglądał twój tydzień „po Bożemu”?Mogę powiedzieć, że to był start w zupełnie inne życie. Nagle łatwiej mi było widzieć ludzką dobroć. Bardzo proste rzeczy – w akademiku, jak to w akademiku, jedliśmy razem i jeden chłopak drugiemu podał talerz z jedzeniem. Powiedział „proszę”, a ten odpowiedział „dzięki”. Takie proste sytuacje zaczęły mnie poruszać. Zacząłem dostrzegać w ludziach dobro. Pojawił się zachwyt nad tym, jak skonstruowany jest kojarzyło mi się z Bogiem. Nawet cząsteczka wody, która składa się z trzech atomów, albo trzy stany skupienia. Jedno i drugie to oczywiście skojarzenia z Trójcą Świętą. Na liturgii zacząłem słuchać modlitw, dostrzegać co się podczas nich dzieje. Oczywiście to nie było tak, że na pstryknięcie palca zmieniło się moje życie. Zerwanie z pewnymi grzechami i nawykami było procesem. Pan Bóg mi to systematycznie zabierał, a ja mu to nożna wracaPod koniec twoich studiów przyszły dalekie rejsy. Tam nadszedł przełom, jeśli chodzi o twoją drogę zawodową. Jak to było?To były dwie duże praktyki. Najpierw dwie „rundki” od Brazylii po Koreę Południową. Z kolei na koniec studiów, kiedy już obroniłem tytuł inżyniera, pojechałem na ostatni kontrakt, dzięki któremu miałem zaliczyć praktyki. W trakcie tego kontraktu rozwój mojej relacji z Panem Bogiem bardzo statku jest dużo czasu. Dla mnie to była swego rodzaju pustelnia, jakby w rytmie zakonnego życia. Własna cela, Pismo Święte, dużo w pewnym momencie musieliśmy przybić na Maltę, by dokonać naprawy na statku. Był akurat Wielki Czwartek. W kościele dosiadł się do mnie pewien człowiek. Zaczął pytać kim jestem, opowiadał mi, że był w ochronie Jana Pawła II, a tuż przed Komunią powiedział do mnie: „Ja wiele lat temu powierzyłem Panu Bogu swoje życie i on uczynił w nim cuda. To samo polecam tobie”. Posłuchałem i na modlitwie, po swojemu, powierzyłem Bogu swoje i potem zaczęło się dziać. Po powrocie na morze korespondowałem z koleżanką. Napisałem jej, że gdyby mnie ktoś spytał, co chciałbym robić w życiu najbardziej, odparłbym, że grać w piłkę. Ona zaczęła mnie motywować, żebym rzeczywiście poszedł w tę stronę. Byłem już bardzo blisko końca studiów, ale ta rozmowa otworzyła pewien właz do mojego serca. W końcu to moja pasja. Pojawiły się duże emocje i na nowo uwierzyłem, że mógłbym pracować w Bóg rzeczywiście tego chce?Już wtedy podjąłeś decyzję, że zmieniasz swoją zawodową drogę?Zacząłem się najpierw modlić nowenną do św. Józefa. Odmawiałem ją w trakcie podróży z Bilbao do Gwatemali, która trwała dokładnie dziewięć dni. Poza tym w trakcie kontraktu czytałem Pismo Święte i podczas tej dziewięciodniowej podróży był to List do Tytusa. Jego fragmenty oraz liturgia słowa z dnia prowadziły mnie do podjęcia decyzji i to bardzo któregoś dnia od rana rezonowały mi w głowie słowa: „wypłyń na głębię”. Okazało się, że Ewangelią z dnia był wtedy fragment o tym, jak uczniowie zobaczyli idącego po jeziorze Jezusa i chcieli go zabrać do łodzi, ale łódź natychmiast znalazła się na brzegu. Pomodliłem się: „Panie Jezu, no to ja zapraszam cię do tej mojej łodzi. Zobaczymy, gdzie wylądujemy”.Pamiętam, że kulminacją był piąty dzień podróży. To była niedziela i znowu niespodziewanie coś rezonuje w głowie. Było to słowo NADZIEJA. Ono jest dla mnie kluczem w całej tej historii. W Liście do Tytusa przeczytałem: “Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i poucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych, rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie, oczekując błogosławionej NADZIEI i objawienia się chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Jezusa Chrystusa. (Tyt 2,11-13) Gdy to przeczytałem, przylepiłem sobie fiszkę: “od dzisiaj zmieniam swoje życie”.Nie było wątpliwości?Oczywiście, że były. Byłem napędzony pewnością, że Pan Bóg tego chce, ale z drugiej strony nie wiedziałem jak to po ludzku będzie. Zanim zszedłem ze statku minęło kilka tygodni. Rodzicom powiedziałem dopiero jak już złożyłem wniosek o rezygnację u kapitana. Mama się ucieszyła, tata trochę mniej (śmiech). Niemniej tamte studia skończyłem i ruszyłem swoją nowe życieCzyli co? Kolejne studia?Tak, ale nie tylko, bo pojawiła się też możliwość gry jako bramkarz! Co ciekawe, było to związane ze Strefą Chwały w 2016 r. Mama zapytała czy chciałbym w niej uczestniczyć. Przypomniałem sobie, że rok wcześniej na tym wydarzeniu widziałem Aleksandra Kłaka, bramkarza naszej srebrnej jedenastki z olimpiady w Barcelonie w 1992 r. Napisałem do niego maila z pytaniem, czy ma jakieś kontakty w Krakowie, gdzie zamierzałem iść na AWF, bo chciałbym gdzieś się „złapać” jako międzyczasie zapisałem się na Strefę Chwały, po czym on odpisał, że będzie tam, poznamy się, porozmawiamy i zobaczymy. Od słowa do słowa trafiłem do klubu w Kalwarii Zebrzydowskiej. Potem było jeszcze kilka zespołów, a dla mnie najważniejsze było to, że mogłem studiować i jednocześnie Strefie Chwały, na której poznałem Alka Kłaka, poznałem też przyjaciół, którzy wprowadzili mnie w środowisko duszpasterskie „Na Miasteczku” w Krakowie. Tam poznałem moją żonę i właśnie urodziła nam się dziś wygląda twoja praca?Trenuję bramkarzy w Clepardii Kraków, w akademii Puszczy Niepołomice oraz indywidualnie. A nazajutrz po naszej rozmowie jadę podpisać umowę w AZS-ie Uniwersytetu Jagiellońskiego jako trener bramkarek na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce. Niesamowite jest to, że w każdym z tych miejsc Pan Bóg sam otwierał mi Mu swoją drogę, a na drodze się nie siedzi ani nie leży, tylko się idzie. Z każdym krokiem ufam i widzę, jak wiele Mu zawdzięczam.
tylko dostępne 2. sierpnia 2016 r., w środku nocy, Neale Donald Walsch nieoczekiwanie rozpoczął rozmowę z Bogiem, stawiając sobie dwa pytania: Czy ludzka rasa otrzymuje pomoc od Wysoko Rozwiniętych Istot z Innego Wymiaru? Czy ludzie będą grać ważną rolę we własnej ewolucji, biorąc udział we wspólnej misji towarzyszenia planecie w nadchodzących trudnych czasach? Odpowiedź, jaką otrzymał na oba pytania, brzmi: TAK. Następnie poznał 16 konkretnych przykładów na to, jak postępowanie Wysoko Rozwiniętych Istot różni się od naszego, i na to, jak przejęcie tych zachowań pozwoli zmienić bieg historii naszego świata na lepsze - na zawsze. Zaczynając dokładnie tam, gdzie skończył się trzeci tom „Rozmów z Bogiem”, autor pokazuje, jak zwykli ludzi mogą odpowiedzieć na wezwanie Wysoko Rozwiniętych Istot, wzorując się na nich, i jak zobaczyć prawdziwą istotę rzeczy, zaglądając jednocześnie w swoją własną i naszą wspólną przyszłość. Taki był właśnie cel tej rozmowy. Czwartej rozmowy z Bogiem. W trzecim tomie dialogów Neale przechodzi od kwestii natury jednostkowej (tom 1) i globalnej (tom 2) do „prawd uniwersalnych”, które stosują się do wszystkich poziomów bytu od mikro- po makrokosmos, rozważając między innymi takie pytania jak: Co dzieje się po śmierci? Czym faktycznie jest czas? Czy jesteśmy sami w kosmosie? W drugim tomie Neale ponownie podejmuje dialog z Bogiem, koncentrując się tym razem na ogólniejszych tematach w stosunku do kwestii natury osobistej i jednostkowej, poruszanych w pierwszym tomie. Przeczytamy o tajemnicach czasu i przestrzeni, o polityce, a nawet o pikantnym seksie, jednak książka ta nie ma na celu szokować. Jest to szczere spojrzenie na pewne fundamentalne sprawy, istotne dla nas wszystkich na naszej planecie, a także obraz tego, jak mógłby wyglądać nasz świat, gdybyśmy byli skłonni do większej otwartości umysłu oraz samodzielnego prowadzenia dialogu z Bogiem. Autor tej prowokująco zatytułowanej serii książek nie obwołuje się Mesjaszem jakiejś nowej religii. Sfrustrowany dotychczasowym życiem, usiadł pewnego dnia z długopisem w ręku i garścią trudnych pytań w sercu. W miarę jak spisywał te pytania do Boga, uświadomił sobie, że Bóg mu na nie odpowiada… od razu… na kartce, na której kreśli swoje słowa. Efekt tego zapisu – daleki od apokaliptycznych wizji czy sekciarskich ekscentryzmów, jakich można by spodziewać się w takich okolicznościach – to tekst pełen zdroworozsądkowej mądrości o tym, jak wieść skuteczne życie, pozostając wiernym sobie samemu i swojej duchowości. Pierwszy księga jest poświęcona osobistym, głównie występującym w życiu jednostki wyznajiom i sposobnościom. 2. sierpnia 2016 r., w środku nocy, Neale Donald Walsch nieoczekiwanie rozpoczął rozmowę z Bogiem, stawiając sobie dwa pytania: Czy ludzka rasa otrzymuje pomoc od Wysoko Rozwiniętych Istot z Innego Wymiaru? Czy ludzie będą grać ważną rolę we własnej ewolucji, biorąc udział we wspólnej misji towarzyszenia planecie w nadchodzących trudnych czasach? Odpowiedź, jaką otrzymał na oba pytania, brzmi: TAK. Następnie poznał 16 konkretnych przykładów na to, jak postępowanie Wysoko Rozwiniętych Istot różni się od naszego, i na to, jak przejęcie tych zachowań pozwoli zmienić bieg historii naszego świata na lepsze - na zawsze. Zaczynając dokładnie tam, gdzie skończył się trzeci tom „Rozmów z Bogiem”, autor pokazuje, jak zwykli ludzi mogą odpowiedzieć na wezwanie Wysoko Rozwiniętych Istot, wzorując się na nich, i jak zobaczyć prawdziwą istotę rzeczy, zaglądając jednocześnie w swoją własną i naszą wspólną przyszłość. Taki był właśnie cel tej rozmowy. Czwartej rozmowy z Bogiem. Rozmowy z Bogiem 2 – Neale Donald Walsch „Rozmowy z Bogiem” to cykl 3 książek autorstwa Neale’a Donalda Walscha, w którym relacjonuje on słowa dane mu przez Boga w ciągu 3 lat ich komunikacji. Neale Donald Walsch Pisarz i dziennikarz, autor książek „Co powiedział Bóg”, „Jedyna ważna rzecz rozmowy z ludzkością”. „Rozmowy z Bogiem” zostały napisane pismem automatycznym – pewnego dnia Neale Donald Walsch zaczął pisać list do Boga, w którym skarżył się na swoje życie, a Bóg zaczął mu odpowiadać jego własną ręką. Ta specyficzna komunikacja trwała 3 lata. W jej wyniku powstały 3 książki. Bóg i świat W drugim tomie „Rozmów z Bogiem” czytamy boże słowa dotyczące świata oraz stawianych przed nim wyzwań. Wiele miejsca poświęcono w tej książce kwestiom geopolityki i metafizyki o wydźwięku globalnym. Ta książka dotyczy zasadniczo podobnych spraw, co pierwsza, rozpatrywane są one jednak w szerokim, społecznym aspekcie. Dlatego znajdziemy tu fragmenty o tworzeniu rządów i ponadnarodowej społeczności bez wojen. Lektura „Rozmów z Bogiem” pomaga odmienić życie i odnaleźć nową ścieżkę duchową. Bóg w rozmowach z Walschem przekazuje wiele istotnych dla lepszego funkcjonowania społeczeństwa uwag. Fragment książki Zacznę od zwrócenia ciuwagi na to, iż książka ta zjawiła się w twoim życiu w samą porę, w najwłaściwszym momencie. Te raz jesz cze nie zda jesz sobie pewnie z te go spr wy, ale kiedy będziesz miał już za sobą doświadczenie, które jest dla ciebie przy gotowane, zyskasz co do te go absolutną pewność. Wszystko prze biega w doskonałym po rząd ku, a pojawienie się tej książki w twoim życiu nie jest wyjątkiem od tej reguły. Znajdziesz tu to, cze go od dawna poszukujesz, za czym od dawna tęsknisz. Czeka cię tu najprawdziwszy kontakt z Bogiem, być może pierwszy w twoim życiu, a na pewno najnowszy. To jest kontakt jak najbardziej realny. Bóg prze mówi do ciebie, prze ze mnie. Kilka lat te mu nie ośmieliłbym się czegoś ta kie go po wiedzieć; te raz mówię, ponieważ sam te go doświadczyłem i stąd wiem, że to jest możliwe. Nie tylko możliwe -odbywa się nieustannie. Tak jak dzieje się ta rzecz po między na mi za pośrednictwem tych słów, tu i te raz. Trzeba, abyś znał swój w tym udział, podobnie jak przyczyniłeś się do te go, że ta książka trafiła w twoje ręce. Wszyscy bez wyjątku odpowiadamy za wydarzenia występujące w naszym życiu i wspólnie z Jednym Wielkim Stwórcą powołujemy do istnienia okoliczności, które do każdego z tych wydarzeń prowadzą. Rozmowy z Bogiem 3 – Neale Donald Walsch Trzytomowa seria „Rozmowy Bogiem” to zapis komunikacji Neale’a Donalda Walscha z Bogiem. Neale Donald Walsch Pochodzący z Ameryki dziennikarz i autor książek. Jest autorem książek „Co powiedział Bóg”, „Gdy wszystko się zmienia zmień wszystko”. Najbardziej znany jest z napisania trylogii „Rzomowy z Bogiem”. Jest to zapis komunikatów, które otrzymał od Boga w odpowiedzi na swój list do niego. Prawda od Boga w trzecim Tome, spisanych pismem automatycznym, „Rozmów z Bogiem” Donald Neale Walsch przekazuje słowa Boga mówiącego o uniwersalnych prawdach oraz wyzwaniach i sposobnościach stawianych przed duszą. W ostatniej części Bóg przekazuje najwyższą prawdę o istnieniu innych światów i wymiarów oraz ich skomplikowanej zależności. Każda z kolejnych części „Rozmów z Bogiem” umacnia nas w przekonaniu o sensie zmiany swego życia wedle słów Boga. Fragment książki Wierze, że to tekst święty, duchowy. Widzę, że dotyczy to w równym stopniu całej trylogii. Książki te będą czytane i dyskutowane przez dziesięciolecia, przez kolejne pokolenia. Może nawet przez stulecia. Ponieważ, razem wzięte, księgi te poruszają ogrom zagadnień, od naprawiania związków do istoty ostatecznej rzeczywistości i kosmologii. Wypowiadają się na temat życia, śmierci, miłości erotycznej, małżeństwa, wychowania dzieci, zdrowia, oświaty, gospodarki, polityki, duchowości i religii, godnego zarobkowania i dzieła życia, fizyki, czasu, obyczajów i zachowań, procesu tworzenia, stosunku do Boga, ekologii, zbrodni i kary, życia w wysoko rozwiniętych społecznościach kosmosu, dobra i zła, mitów kulturowych i etyki, duszy, prawdziwej miłości i chlubnego wyrażania tej cząstki w nas, która zna swe naturalne dziedzictwo Boskości. Obyście wszyscy skorzystali z ich dobrodziejstwa. Bądźcie pozdrowieni. Neale Donald Walsch Pakiet czterech ksiąg Rozmów z Bogiem Rozmowy z Bogiem Księga I (twarda oprawa) Autor tej prowokująco zatytułowanej serii książek nie obwołuje się Mesjaszem jakiejś nowej religii. Sfrustrowany dotychczasowym życiem, usiadł pewnego dnia z długopisem w ręku i garścią trudnych pytań w sercu. W miarę jak spisywał te pytania do Boga, uświadomił sobie, że Bóg mu na nie odpowiada… od razu… na kartce, na której kreśli swoje słowa. Efekt tego zapisu – daleki od apokaliptycznych wizji czy sekciarskich ekscentryzmów, jakich można by spodziewać się w takich okolicznościach – to tekst pełen zdroworozsądkowej mądrości o tym, jak wieść skuteczne życie, pozostając wiernym sobie samemu i swojej duchowości. Rozmowy z Bogiem Księga II (twarda oprawa) W drugim tomie Neale ponownie podejmuje dialog z Bogiem, koncentrując się tym razem na ogólniejszych tematach w stosunku do kwestii natury osobistej i jednostkowej, poruszanych w pierwszym tomie. Przeczytamy o tajemnicach czasu i przestrzeni, o polityce, a nawet o pikantnym seksie, jednak książka ta nie ma na celu szokować. Jest to szczere spojrzenie na pewne fundamentalne sprawy, istotne dla nas wszystkich na naszej planecie, a także obraz tego, jak mógłby wyglądać nasz świat, gdybyśmy byli skłonni do większej otwartości umysłu oraz samodzielnego prowadzenia dialogu z Bogiem. Rozmowy z Bogiem Księga III (twarda oprawa) W trzecim tomie dialogów Neale przechodzi od kwestii natury jednostkowej (tom 1) i globalnej (tom 2) do „prawd uniwersalnych”, które stosują się do wszystkich poziomów bytu od mikro- po makrokosmos, rozważając między innymi takie pytania jak: Co dzieje się po śmierci? Czym faktycznie jest czas? Czy jesteśmy sami w kosmosie? Rozmowy z Bogiem Księga IV (twarda oprawa)2. sierpnia 2016 r., w środku nocy, Neale Donald Walsch nieoczekiwanie rozpoczął rozmowę z Bogiem, stawiając sobie dwa pytania: Czy ludzka rasa otrzymuje pomoc od Wysoko Rozwiniętych Istot z Innego Wymiaru? Czy ludzie będą grać ważną rolę we własnej ewolucji, biorąc udział we wspólnej misji towarzyszenia planecie w nadchodzących trudnych czasach? Odpowiedź, jaką otrzymał na oba pytania, brzmi: TAK. Następnie poznał 16 konkretnych przykładów na to, jak postępowanie Wysoko Rozwiniętych Istot różni się od naszego, i na to, jak przejęcie tych zachowań pozwoli zmienić bieg historii naszego świata na lepsze - na zawsze. Zaczynając dokładnie tam, gdzie skończył się trzeci tom „Rozmów z Bogiem”, autor pokazuje, jak zwykli ludzi mogą odpowiedzieć na wezwanie Wysoko Rozwiniętych Istot, wzorując się na nich, i jak zobaczyć prawdziwą istotę rzeczy, zaglądając jednocześnie w swoją własną i naszą wspólną przyszłość. Taki był właśnie cel tej rozmowy. Czwartej rozmowy z Bogiem. Być może nie jesteś tego świadom, ale tak właśnie było. Zapewne nadałeś temu wydarzeniu po prostu inną nazwę. Być może nazwałeś to nagłym uczuciem wszechogarniającej miłości, czy też najwznioślejszą myślą lub największym przypływem natchnienia, jakiego kiedykolwiek zdarzyło Ci się doświadczyć. Lub też, po prostu, genialnym pomysłem, niezwykłym przeczuciem, przypływem geniuszu, zadziwiającym zbiegiem okoliczności, szczęśliwym trafem czy też względu na nazwę chodzi o jedno. Jest to przekaz otrzymany ze źródła mądrości i natchnienia, które nosi w sobie każdy z którą nadałem własnym kontaktom z tym źródłem, dokładnie odzwierciedla sposób, w jaki ich doświadczyłem. Nazwałem je Rozmowami z Bogiem. Przybrały one formę prowadzonych na bieżąco dialogów, których treść zapisywałem. Ich lektura zmieniła życie kilku milionów osób. Teraz z kolei chciałbym podzielić się z Tobą najważniejszymi zawartymi w tych dialogach przesłaniami, jak również zaproponować Ci szereg niezwykle przydatnych wskazówek dotyczących stosowania ich w życiu codziennym. Rozmowy z Bogiem 1 – Neale Donald Walsch „Rozmowy z Bogiem” to cykl trzech książek autorstwa Neale’a Donalda Walscha, w których relacjonuje to, co przekazywał mu Bóg w ciągu 3 lat korespondencji za pomocą pisma automatycznego. Neale Donald Walsch Jest amerykańskim dziennikarzem i pisarzem. Zasłynął jako autor „Rozmów z Bogiem”. Inne jego książki to „Przyjaźń z Bogiem”, „Burza przed ciszą” i „Co powiedział Bóg”. Neale Donald Walsch pewnego wieczoru postanowił napisać list do Boga, by wylać wszystkie swoje frustracje. Niespodziewanie Bóg zaczął mu odpisywać jego własną ręką. Ta komunikacja trwała 3 lata i jej efektem są 3 tomy „Rozmów z Bogiem”. Bóg przemawia Książka „Rozmowy z Bogiem” została spisana przez Neale’a Donalda Walscha pismem automatycznym. W pierwszym tomie przeczytamy słowa Boga mówiące o osobistym życiu człowieka. Dlatego przeczytamy tu o miłości i seksie, związkach z innymi ludźmi oraz o potężnej energii pieniądza. Znajdziemy tu opowieści o wyzwaniach i sposobnościach stających przed jednostką. Dzięki tej książce możliwa jest odmiana życia na lepsze – dojrzenie jego prawdziwego sensu i głębi duchowości. Fragment książki Z kim komunikuje się Bóg? Czy są jacyś szczególni ludzie? Szczególne czasy? Wszyscy ludzie są szczególni, każda chwila jest wyjątkowa. Żaden człowiek i żaden czas nie jest wywyższony. Wielu pragnie wierzyć, że Bóg porozumiewa się w specjalny sposób i tylko z wybranymi. Zwalnia to ogół ludzi z odpowiedzialności wysłuchania Mojego przesłania, a nawet odebrania go; sprawia, że wierzymy na słowo, na cudze słowo. Nie musisz się we Mnie wsłuchiwać, gdyż uznałeś, że inni już wysłuchali, co mam do powiedzenia na każdy temat, więc teraz masz ich do słuchania. Zdając się na to, co inni mają do powiedzenia o Mnie, nie potrzebujesz w ogóle myśleć. To głównie z tego powodu tylu ludzi nie dopuszcza do siebie Moich przekazów. Akceptując to, że Moje przekazy docierają bezpośrednio do ciebie, stajesz się odpowiedzialny za ich zrozumienie. O wiele wygodniej jest uznać interpretacje innych (choćby nawet żyli dwa tysiące lat temu), niż samemu starać się odczytać wiadomość, którą mogę ci przekazywać nawet w tej chwili. Niemniej zapraszam cię do skorzystania z nowego sposobu komunikacji z Bogiem. Komunikacji obustronnej. Prawda jest jednak taka, że to ty zaprosiłeś Mnie. Ja przybyłem w tej postaci, w tej chwili, w odpowiedzi na twoje wołanie. Liczba wyświetlanych pozycji:
Podstawowe informacje o bohaterze Konrad to jeden z głównych bohaterów Dziadów, cz. III Adama Mickiewicza. Pojawia się w prawie wszystkich fragmentach utworu, a wyłącznie jemu poświęcona została scena II, Improwizacja. Jest on tą samą postacią, co Gustaw z Dziadów, cz. IV. Stanowi wzorcowy przykład bohatera romantycznego, który przechodzi wewnętrzną metamorfozę. Na początku utworu przemienia się z poety-romantycznego kochanka w poetę-wieszcza, bojownika o wolność ojczyzny. Swoją postawą uosabia ideę prometejską. Jak sam napisał węglem na ścianie więziennej celi, w klasztorze bazylianów w Wilnie, pierwszego listopada 1823 roku umarł Gustaw i narodził się Konrad. Charakterystyka zewnętrzna Bohatera poznajemy jako więźnia osadzonego w carskiej celi. Jest on bardzo blady i wygląda na wycieńczonego. Zachowuje się w sposób nienaturalny. Na współwięźniach sprawia wrażenie nieobecnego duchem, trzyma się na uboczu względem nich. Józef w scenie pierwszej mówi o nim: duch jego uszedł i błądzi daleko: / Jeszcze nie wrócił – może przyszłość w gwiazdach czyta, / Może się tam z duchami znajomymi wita, / I one mu powiedzą, czego z gwiazd docieką. / Jak dziwne oczy – błyszczy ogień pod powieką. Wiąże się to zarówno z tym, kim jest Konrad, jak i z tym, że rzeczywiście obcuje z istotami nadprzyrodzonymi. Wskutek tego bohater kilkakrotnie traci przytomność. Charakterystyka wewnętrzna Konrad buntuje się przeciwko Bogu. Nie zgadza się na to, że Stwórca pozwala, aby Polska była prześladowana przez zaborców. Bluźni już w scenie I, w momencie, kiedy śpiewa wampiryczną pieśń podczas zebrania więźniów w Wigilię Bożego Narodzenia. Jej refren to: zemsta, zemsta, zemsta na wroga, / Z Bogiem i choćby mimo Boga! Kolejne wystąpienie przeciw Stwórcy zawarte jest w Improwizacji Konrada. Wówczas bohater początkowo uznaje się za równego Bogu. Uważa, że tak, jak Stwórca, tworzy rzeczywistość. Różnica polega tylko na tym, że jest to rzeczywistość poetycka. Sam siebie mieni największym poetą na świecie: „Ja mistrz!”, gardząc tymi, którzy byli wcześniej: Depcę was, wszyscy poeci, / Wszyscy mędrcy i proroki, / których wielbił świat szeroki. Jest wrażliwy i jednocześnie mogący udźwignąć wielki ciężar boskiej kreacji: Czuły jestem, silny jestem i rozumny. Moc swojej wcześniejszej miłości do kobiety przelewa na miłość do ojczyzny i narodu: Ja kocham cały naród! […] Ja i ojczyzna to jedno. / Nazywam się Milijon – bo za miliony / Kocham i cierpię katusze. W końcu dochodzi do tego, że czuje się nieśmiertelny, stojący wyżej niż ludzie i istoty anielskie. Uważa się za lepszego od Boga, który posługuje się w odróżnieniu od niego tylko rozumem, nie zaś sercem. Bluźnierstwo to spowodowane jest miłością do narodu polskiego. Konrad chce być dla niego jak mityczny Prometeusz, dać mu wyzwolenie ze stanu, w którym się znajduje. Jako jednostka wielka duchem, zbuntowany romantyczny poeta pragnie mocą swojej twórczej potęgi wyzwolić Polskę spod jarzma niewoli. Bóg jednak nie słucha jego wezwania i w bohatera wstępuje diabeł. Gdyby nie pomoc księdza Piotra, jego dusza byłaby zapewne zgubiona. Konrad nieświadomie domyśla się tego, na co dowód widać w końcówce sceny VIII, kiedy bohaterowie spotykają się. Poeta, sam nie wiedząc za co, dziękuje zakonnikowi. Przy tym spotkaniu ksiądz Piotr mówi Konradowi: Ty pojedziesz w daleką, nieznajomą drogę. Jako tę podróż można odczytać cały Ustęp Dziadów, cz. III. Tak widziany, stanowi on opis dalszej podróży Konrada. Wypracowania Romantyczna koncepcja... Konrad "Dziady cz. III". Gustaw - Konrad "Dziady". Adam Mickiewicz "Dziady" "Dziady" albo młodzi czarodzieje. Dziady III Dziady III - opracowanieDziady III - streszczenieCharakterystyka postaciKonradKs. PiotrSenator
Zagadnienie zawarte w temacie mojej prezentacji dotyczy kwestii podstawowych a zarazem ostatecznych – uznania przez człowieka lub nie wyższej mocy sprawczej, przyczyny i praźródła jego egzystencji oraz wszystkiego, co istnieje. Są to sprawy, wobec których każdy z nas musi się określić i zając stanowisko w życiu. Z naszej postawy wobec Boga wynikają bowiem wszystkie inne ważne decyzje, dlatego każdy z nas przyjmuje w tej kwestii jakieś stanowisko, często nawet nieświadomie. Czy jest Bóg i jak go pojmuję, jakie miejsce zajmuje w moim systemie wartości, kim ja jestem i dokąd zmierzam, jak traktuję świat dzieł Boskich, czy akceptuję go czy walczę, buntuję się, sprzeciwiam?Zagadnienie zawarte w temacie mojej prezentacji dotyczy kwestii podstawowych a zarazem ostatecznych – uznania przez człowieka lub nie wyższej mocy sprawczej, przyczyny i praźródła jego egzystencji oraz wszystkiego, co istnieje. Są to sprawy, wobec których każdy z nas musi się określić i zając stanowisko w życiu. Z naszej postawy wobec Boga wynikają bowiem wszystkie inne ważne decyzje, dlatego każdy z nas przyjmuje w tej kwestii jakieś stanowisko, często nawet nieświadomie. Czy jest Bóg i jak go pojmuję, jakie miejsce zajmuje w moim systemie wartości, kim ja jestem i dokąd zmierzam, jak traktuję świat dzieł Boskich, czy akceptuję go czy walczę, buntuję się, sprzeciwiam? Jako dorośli ludzie stosunek do tych spraw zwykle mamy określony, choć najczęściej wyraża się on poprzez postawy uczuciowe, jakie w nas dominują: spokój, pogodna akceptacja życia, radość istnienia lub poczucie zagubienia, opór wobec życia, niechęć, żal wobec Boga, losu, poczucie krzywdy, nienawiść do innych, samego siebie, …. Bóg to też temat odwiecznie obecny w literaturze, choć łatwiej Go zasugerować za pomocą pewnej symboliki, z natury swojej bowiem jest niepoznawalny i niedefiniowalny. Nie tyle zatem mówią twórcy swą sztuką o Bogu, ile o swoich uczuciach do Niego. A ponieważ ludzka uczuciowość to sfera najbardziej indywidualnych, najintymniejszych doświadczeń, zatem tyle wizji Boga ile istnień ludzkich. Myślę, ze wszystkie najskromniejsze nawet dzieła ludzi wierzących składają się na wielki wspólny hymn wielkości Boga rozpisany na tysiące głosów. Są bezpośrednie zwroty do Stwórcy, monologi do Niego adresowane, strzeliste hymny, litanie, stylizacje modlitewne błagalne i dziękczynne, są akty pokuty, pełne pokory i skruchy prośby o wybaczenie. Są też przeciwnie – akty oskarżenia, bluźniercze, buntownicze, pełne wyrzutów i gniewu. Nie brakuje i innych rodzajów zwrotów do Najwyższego – pełnych niepokoju pytań lub po prostu przyjacielskich rozmów. Poeci i pisarze bardzo często poruszają te tematy, świadomie usiłują określić własny stosunek do tych wartości np. w liryce refleksyjno-filozoficznej lub wyposażają swych bohaterów w bardzo wyraźnie określone postawy religijno-światopoglądowe, które wywierają istotny wpływ na ich losy. Jeden z piękniejszych tekstów lirycznych o charakterze modlitewnym powstał już w dobie renesansu i wyszedł spod pióra Jana Kochanowskiego . Słynny Hymn Czego chcesz od nas, Pani, za Twe hojne dary… to pełna nabożnej pokory pieśń dziękczynna, wysławiająca Pana za doskonałość stworzonego przezeń świata. Poeta nawiązuje tu do biblijnej historii stworzenia i tworzy niejako własną wizję stwarzania świata – wizję prawdziwie kosmiczną i monumentalną. Z perspektywy świętości i absolutnej doskonałości owego aktu kreacyjnego przemawia do Najwyższego pełnymi wdzięczności i uwielbienia słowami. Przeciwstawia Bożej dobroci własną niedoskonałość. Nie znajduje, poza miłością, żadnego sposobu odwdzięczenia się Stwórcy za powołanie go do istnienia. Człowiek pozostaje bezbronny wobec tajemnicy Boga, wobec wiecznego, nieodgadnionego misterium. Nie tylko ludzki rozum ale cala nauka i teologia Kościoła, nie są w stanie zgłębić nieogarniętego ogromu i wielkości Stwórcy: Kościół Cię nie ogarnie, wszędy pełno Ciebie, I w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na w tych słowach nawet echa panteizmu – filozofii starożytnej utożsamiającej Boga z przyrodą . Bóg to także – dla renesansowego poety - doskonały artysta. W świecie powalonym do istnienia przez doskonałego Twórcę panuje harmonia, nie ma miejsca na przypadkowość czy zbędność jakiegokolwiek elementu. Wszystko służy całości, jest piękne i użyteczne. Człowiek jako twór – dzieło Boga odczuwa naturalną tęsknotę za jego obecnością i bliskością. To jedyna potrzeba serca ludzkiego, które stworzone zostało z bożej miłości: Chowaj nas, póki raczysz, na tej niskiej ziemi; Jeno zawżdy niech będziem pod skrzydłami Twemi! Z kolei światopogląd następnej epoki – baroku całkiem odmiennie kazał postrzegać człowiekowi swa sytuację egzystencjalną. W bardzo dramatyczny sposób ujmował rozdarcie człowieka pomiędzy sprzecznymi potrzebami jego duszy i ciała. Ciało uznawane było za źródło szatańskich pokus, atrakcyjnych, lecz niebezpiecznych dla człowieka. Wszystkie te niepokoje egzystencjalne doby baroku najtrafniej wyraził w swej poezji prekursor epoki – Mikołaj Sęp Szarzyński. Szczególnie sugestywnym przedstawieniem wewnętrznej walki człowieka wystawionego na działanie dwóch sprzecznych potęg – boskiej i szatańskiej, rozdartego miedzy dwa sprzeczne pragnienia – cielesne i duchowe, jest jego sonet pod wymownym tytułem O wojnie naszej, którą wiedziemy z Szatanem, światem i ciałem. „Wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie” człowiek (każdy człowiek – podmiot wiersza jest zbiorowy) jest w utworze wystawiony na kuszenie szatana (srogiego Hetmana ciemności), zwodniczych uroków życia światowego i pragnień zmysłowych. Tragizm istoty ludzkiej uwikłanej w to - jak je autor nazywa – podniebne bojowanie wynika z dwoistości ludzkiej natury. Ciało człowieka w sposób naturalny skłania się ku zaspokajaniu swych własnych potrzeb, lecz obiekty jego pożądania są nietrwałe, przemijające, należą do sfery barokowych „vanitas” i jako takie nie mogą być nasycone, powodują więc cierpienie i ostatecznie przywodzą człowieka upadku i zguby. Z kolei uwięziona w niedoskonałym ciele dusza – wieczna, niezmienna i nieśmiertelna skłania się ku bytom sobie podobnym, jak ona wiecznym i doskonałym. Podobnym niepokojom, tyle, że dotyczącym już ściśle uczucia miłości, daje wyraz autor w Sonecie V. Już pierwszy wers wskazuje na tragizm istoty ludzkiej zawarty także w sferze tego najpiękniejszego przejawu człowieczeństwa jakim jest miłość. Że „nie miłować ciężko” - nie ulega wątpliwości ale „i miłować nędzna pociecha”, gdy powodowani żądzą upiększamy obiekt uczuć, zapominając, że przecież owa uroda jest krótkotrwała i nieubłagalnie zmierzająca w stronę niebytu i rozkładu. Żadne z doczesnych naszych pragnień (czy to władza, sława, prestiż, bogactwo) nie jest w stanie nasycić tęsknoty duszy – jedynie Bóg, który jako jedyny byt nie należy do sfery vanitas. Jednak póki jesteśmy uwięzieni w ciele, skazani jesteśmy na męki pożądania owych marności i wieczne odmiennym przykładem rozmowy z Bogiem czy raczej monologu no Niego adresowanego jest buntownicza i bluźniercza Wielka Improwizacja z Dziadów cz. III A. Mickiewicza. Skrajnie emocjonalny monolog poety Konrada zawiera niezwykły ładunek dramatyzmu. Obok niezwykłej siły uczuć genialny talent poetycki daje bohaterowi prawo do zrównania się z Bogiem, a nawet postawienia siebie ponad Nim. Ja czuję nieśmiertelnośc, nieśmiertelność tworzę Cóż Ty większego mogłeś zrobić - Boże? Oceniając Boga, który zezwala na nieludzkie cierpienia narodu polskiego jako nieczułego, wyniosłego i obojętnego, zimnego racjonalistę, matematyka, Konrad nie zawaha się wypowiedzieć mu wojny i miotać najgorszych bluźnierstw pod Jego adresem. Kłamca, kto Ciebie nazywał miłością, Ty jesteś tylko mądrością Snuje na temat Stwórcy fantazje i domysły, które każą się w Nim domyślać zimnego okrutnika, pozbawionego uczuć bezdusznego mechanizmu: Jeśli w milijon ludzi krzyczących „ratunku!” Nie patrzysz jak w zawile zrównanie rachunku; - Jeśli miłość jest na co w świecie Twym potrzebną I nie jest tylko Twoją omyłką liczebną… Eskalacja buntowniczych uczuć doprowadza w końcowej frazie niemal do nazwania Boga carem. Bluźnierstwa Konrada, choć silniejsze niż kiedykolwiek przedtem i potem w naszej literaturze dają się wszelakoż usprawiedliwić tym, że powodowane są miłością do narodu. Ten fakt zostanie też Konradowi poczytany za okoliczność łagodzącą. Oskarżycielskie wystąpienia przeciwko Bogu, uznanie Go za winnego zła na świecie było częstym tematem w literaturze. Wystarczy tu wspomnieć choćby jeszcze „Hymny” Jana Kasprowicza. Mnie przeciwnie, szczególnie ujął inny wiersz Kasprowicza, napisany po okresie bluźnierczym, a mianowicie Przeprosiny Pana Boga. Jawi się tu Kasprowiczowi Bóg w postaci zupełnie odmiennej, krańcowo różnej od wizerunku, jaki nadał mu poeta w Hymnach. Tym razem jest to dobroduszny staruszek, wyrozumiały, życzliwy i przychylny ludziom i pobłażliwy wobec ich słabości (folgujący im) a nawet te słabości w jakiś sposób z ludźmi dzielący. Nie sytuuje go już tu poeta na wyniosłym, niedosiężnym tronie lecz w scenerii najprostszej – ubogiej, wiejskiej, między prostakami, czyniąc go ich najbliższym przyjacielem a nawet kompanem od kielicha i do gry w karty. Gwarzył z nimi, gawędził, poklepywał poufale po ramieniu – chciałoby się aż powiedzieć o Nim – „swój chłop”. Nie oczekuje ani nie wymaga ten Bóg od ludzi żadnej czołobitności, uniżoności, hołdów, wydzielonego miejsca kultu. Przeciwnie: to, czym mogli Go byli urazić, to posądzenie o wyniosłość i o to, że mógłby ich opuścić choćby na chwilę. Wyraźnie zaciera w tym wierszu autor granice pomiędzy sacrum i profanum, sytuując Boga nawet zdecydowanie bardziej w tej drugiej sferze. To niezmiernie piękna, wzruszająca i przemawiająca do wyobraźni wizja Boga: który nie czyni rozróżnienia między niskim i wysokim, wzniosłym i pospolitym, godnym i niegodnym. Jest wszędzie i we wszystkim co czyni człowiek. Podobną koncepcję Boga głosili liczni mędrcy i mistycy Wschodu. Jednym z nich, przy tym poetą był Kahlil Gibran. Jego myśl znana jest na Zachodzie ale i w Polsce głównie poprzez bardzo popularne cytaty o charakterze głębokich aforyzmów i sentencji. Bardzo popularny jest również jego wiersz Bóg i my. Zasadnicze przesłanie z niego płynące jest to, że wszystko jest Boga, czy inaczej – Bóg jest we wszystkim: każdym czynie, myśli, nieważne - wzniosłej czy przyziemnej. Zatem wszystko może stać się formą wielbienia Boga, każda najbardziej prozaiczna i banalna czynność. Pyta autor retorycznie: Któż może układać swoje godziny mówiąc: „Ta jest przeznaczona dla Boga A ta jest dla mnie; Ta jest poświęcona dla mojej duszy A ta dla mego ciała?”Bóg Kahlila Gibrana jest wszędzie, jest we wszystkim, przenika wszystko, jest samą esencją życia. Zatem na próżno by go szukać w uczonych księgach i kompendiach teologicznych, gdyż szukając go tam, a więc usiłując poznać na drodze intelektu, rozumu, właśnie Go przegapiamy. Popatrzcie wokół siebie – radzi Gibran – Dostrzeżecie Go… Inny obraz Boga możemy dostrzec w poezji Jana Twardowskiego. Przede wszystkim podkreśla poeta, że w swojej mocy stwórczej jest On większy od człowieka. „większy niż ty sam który stworzył świat tak dobry że niedoskonały i ciebie tak niedoskonałego że dobrego” – stwierdza w wierszu Bezdzietny anioł. Któż inny potrafiłby w tak niewyobrażalnie perfekcyjny sposób stworzyć ten świat? Kto inny posiada taką moc aby dokonać czegoś tak niewyobrażalnego? Bóg u Twardowskiego jest wszystkim i we wszystkim do tego stopnia, że nie potrafimy Go pojąć, ogarnąć umysłem. Jak to powiedział w jednym ze swoich wierszy: „Dziękuję Ci po prostu za to, że jesteś za to że nie mieścisz się w naszej głowie, która jest za logiczna za to, że nie sposób Cię ogarnąć sercem, które jest za nerwowe za to, jesteś tak bliski i daleki, że we wszystkim inny za to, że jesteś już odnaleziony i nie odnaleziony jeszcze że uciekamy od Ciebie do Ciebie za to, że nie czynimy niczego dla Ciebie, ale wszystko dzięki Tobie za to, że to czego pojąc nie mogę — nie jest nigdy złudzeniem za to że milczysz. Tylko my — oczytani analfabeci chlapiemy językiem” Warto zwrócić również uwagę na pozornie nieistotny aspekt Boga u księdza-poety. Jest On także milczeniem. „jeśli Bóg jest milczeniem zamilczeć potrzeba” Oznacza to, że nie można Boga odnaleźć można jedynie w ciszy, w samotności, w zadumie. Trudnym do zrozumienia tematem jest nieobecność i niewidzialność Boga. Jednak w jednym ze swoich wierszy Twardowski udziela nam chyba najlepszej możliwej odpowiedzi: „Bóg jest tak wielki że jest i Go nie ma tak wszechmogący że potrafi nie być więc nieobecność Jego też się zdarza” On sam zdecydował, że pozostanie niewidzialny, a zrobił to z miłości do stworzenia. „Bóg się ukrył dlatego by świat było widać gdyby się ukazał to sam byłby tylko kto by śmiał przy nim zauważyć mrówkę miłość której nie widać nie zasłania sobą” Bóg u Twardowskiego jawi się jako geniusz. Tak, jest On geniuszem ponieważ wie i zna wszystko. Na czym to polega? Na to pytanie odpowiedzi udziela nam już sam Twardowski: „Bo Pan Bóg jest tak jasny, że nic nie tłumaczy bo wiedzieć wszystko to nic nie wyjaśniać Lecz Pan Bóg wie najlepiej —- więc wszystko inaczej czasem prośby nam spełnia żeby nas zawstydzić” A więc Stwórca tak doskonale zna swoje stworzenie, że najlepiej wie co powinien uczynić. Bóg Twardowskiego jest również Bogiem wybaczającym „Bóg grzechu nie pomniejsza ale go wybaczy” Dostrzegamy tu doskonałe połączenie najważniejszych przymiotów Boga, ponieważ wybacza On w sposób sprawiedliwy, a powodem chęci wybaczenia jest przeze mnie utwory z różnych epok pozwalają prześledzić (co prawda wybiórczo) różne relacje człowieka z Bogiem na przestrzeni kilkuset lat – począwszy od renesansu aż po dziś. Stanowią one zazwyczaj odbicie panującego w danym czasie światopoglądu ale też osobistych, indywidualnych przekonań samego twórcy. W zaprezentowanych utworach da się zauważyć pewna ewolucja stosunku człowieka do Boga: od renesansowej afirmacji Boga i stworzonego przezeń świata pełnego harmonii, poprzez barkowy kryzys – zagubienie człowieka, poczucie jego oddzielenia od dalekiego i niedosiężnego Stwórcy aż po buntowniczo-bluźnierczą postawę bohatera romantycznego. Buntowniczo-prometejskie wystąpienia obecne będą też jeszcze w Młodej Polsce i to właśnie w twórczości Kasprowicza (Hymny) ale właśnie u niego najwyrazistsze jest przezwyciężenie kryzysu religijnego, nawrócenie i postawa franciszkańskiej pokory wobec Boga. Im bliżej naszych czasów, tym – mimo szerzącego się ateizmu – paradoksalnie – głębsze choć rzadsze relacje człowieka z Bogiem. U przedstawionych twórców XX wieku – Kahlila Gibrana i księdza Twardowskiego Bóg wyłamuje się z wszelkich dogmatów i prawd wiary. Jest wszędzie i wszystkim, jest nieobjęty, jest bezkresny a zarazem tuż obok, na wyciągnięcie ręki, w nas samych. Sądzę, że koncepcje Boga i relacje z Nim przedstawione na kartach literatury wpływały przez stulecia na kształtowanie się poglądów religijnych czytelników. Myślę też, że literackie ujęcia Boga z racji swej poetyczności, niedopowiedzeń, piękna częstokroć bardziej umacniały wiarę niż wszelkie kazania, nauki, uczone pisma ojców Kościoła. Poezja bowiem najlepiej – obok natury – pozwala poczuć boską obecność i wielkość.
rozmowa konrada z bogiem